Jak to się zaczęło
Każdy z nas ma w swoim życiu momenty kiedy staje na rozdrożu dróg i nie ma pojęcia co dalej. Jak wybrnąć z tego, jak sobie poradzić. Miałam tak samo. Życie - takie właśnie jest - można by było tak po prostu stwierdzić. Moim zdaniem, nic w naszym życiu nie jest przypadkowe. Każdy dzień, każda sytuacja jest zaplanowana i nie mamy na to wpływu. Różne zbiegi okoliczności doprowadziły mnie właśnie w to miejsce. Zaczęłam coraz więcej rozmyślać, coraz więcej rożnych pomysłów zaczęło dochodzić do mnie. Jednak jeżeli już cos się znajdzie w naszych myślach i myślimy o tym non stop tak w kółko to większe jest prawdopodobieństwo, że zaczniemy w pewnym momencie działać w tym kierunku, aby to zaistniało na prawdę. Jestem pewna ze każdy z nas nie raz stwierdził - to nie możliwe, to nie mógł być przypadek, że tak się stało. Czy to w sensie pozytywnym, czy negatywnym. Akurat to nie ma znaczenia, jednak nasze myślenie i to czym zaprzątamy sobie nasz umysł ma wpływ na rzeczywistość. Myśląc pozytywnie jest większe prawdopodobieństwo, że przyciągniemy cos dobrego i na odwrót. Nie powiem, że to co przeżyłam w tym czasie nie zaczęło mnie skłaniać do tego aby stworzyć ten blog, profil na insta czy zacząć pisać książkę. To właśnie te wydarzenia sprawiły ze zaczęłam patrzeć na to wszystko w realny sposób i poprowadziły mnie drogą dzięki której zaczęłam działać. Właśnie to wszystko co się zdarzyło to nie był przypadek. Przeznaczenie? Na pewno bo to była kolejna lekcja, kolejna karma do przepracowania i dzięki temu powstaje właśnie ta opowieść. Zaskakująca nieprzewidywalna jak życie każdego z nas.
A jak to się zaczęło ? Niby niewinny jeden dzień, jedno spotkanie, jedna osoba.
Bratnia dusza? Bo jak wytłumaczyć fakt, że nasze drogi skrzyżowały się 1300km od domu, a to spotkanie odmieniło nasze życie w jedną sekundę ...